czwartek, 27 marca 2014

Rozdział 5: Nie wiem czy mam dostać ataku serca teraz, czy jeszcze dane mi będzie na to poczekać.


<podkład>

*Oczami Alice*


Otworzyłam zaspane powieki, i wpatrywałam się w sufit. Chciałam ponownie zasnąć, ale spostrzegłam, że to nie moje łóżko. Ani mój sufit, ani ściany, ani mój pokój. Starałam się przypomnieć sobie coś z wczoraj, lecz moja głowa odmawiała posłuszeństwa. Próbowałam wstać z łóżka, i się rozejrzeć. Wstałam nie patrząc pod nogi i zrobiłam krok po czym upadłam. Potknęłam się o coś...albo raczej o kogoś. Moim oczom ukazał się blondyn. Widziałam jak powoli otwiera swoje piękne, czekoladowe oczy mrugając nimi kilkukrotnie. Przetarł dłonią twarz po czym ziewnął i wtedy przeniósł swój wzrok na mnie. Patrzał na mnie rozbawionym wzrokiem.
- No co? - spytałam gwałtownie. - To już nie można się potknąć wstając z łóżka o chłopaka który leży na podłodze? Jeszcze wczoraj również zasnęłam jak sobie przypominam również na podłodze.
Blondyn już nic nie odpowiedział tylko szeroko się uśmiechnął, po czym obydwoje zaczęliśmy się głośno śmiać. Chwilę później w progu drzwi ujrzeliśmy Mirandę.
- A co wy robicie na podłodze, i co my wogule jeszcze robimy w tym domu? No i która godzina? - spytała moja przyjaciółka niczego nie świadoma, i nie pamiętająca końcówki wczorajszego wieczoru.
- Długa historia, ale właśnie się zbieramy. - postanowiłam i podniosłam się z podłogi.
Chłopak poszedł w moje ślady. Chwyciłam sukienkę i udałam się do łazienki. Pozbyłam się tylko koszulki Justina, przebrałam z powrotem w moją sukienkę, po czym udałam się na dół do holu i oznajmiłam kilka słów.

*Oczami Justina*

- Naprawdę będziemy się zbierać. Dziękuję i przepraszam za kłopot - oznajmiła ślicznotka.
- Znowu przepraszasz. Przecież mówiłem że to nie kłopot - zaśmiałem się.
- Okej. A więc, Miranda odprowadzę Cię prosto do Twojego pokoju - zwróciła się do przyjaciółki, na odchodne posłała mi wdzięczny uśmiech i zamknęły się za nimi drzwi. Zostałem sam w domu. Byłem nieco zmęczony więc postanowiłem się jeszcze trochę przespać. Udałem się do pokoju, położyłem i udałem w objęcia Morfeusza.

Zbudziły mnie hałasy z parteru. Pomyślałem, że mama wróciła więc wygramoliłem się z łóżka.
Nie pomyliłem się. Zobaczyłem moją słodką siostrzyczkę, która wskoczyła mi w ramiona.
- Jak było młoda? - zapytałem Jazzmyn.
- Dziadkowie pytali się o Ciebie, chcieli to właśnie z Tobą porozmawiać, spędzić czas - wtrąciła się moja rodzicielka.
- Mamo, pojadę następnym razem - odparowałem.
- Jasne, jasne.
Postawiłem małą na podłodze, po czym udałem się do mojego pokoju, w nadziei że może uda mi się jeszcze zasnąć. Po kilkunastu minutach stwierdziłem, że dziś już nie dam rady. Postanowiłem napisać do ślicznej brunetki.



*Oczami Alice*

Już nie odpisałam, tylko poszłam umyć zęby, twarz. Postanowiłam nie robić makijażu. Zostałam w moim ukochanym onesie. Pośpiesznie ubrałam moje białe trampki, postanowiłam coś przegryźć. Wzięłam z koszyka banana, odwinęłam, zjadłam kilka kęsów, wyrzuciłam skórkę do kosza i wyszłam na dwór gdzie umówiłam się z Justinem. Odetchnęłam z ulgą kiedy zobaczyłam go w zwykłej czerwonej bluzie, szarych dresach, i czarnych przeciwsłonecznych okularach. Chłopak właśnie otwierał furtkę, ja jeszcze spojrzałam w oddal na chwilę, musiałam przyznać że zachód słońca był dzisiaj wyjątkowo piękny. Blondyn posłał mi szeroki uśmiech na przywitanie. Odwzajemniłam go, i ruszyliśmy przed siebie.
- To jak, gdzie idziemy? - zapytałam pierwsza.
- Hmm, w sumie to mógłbym się Ciebie zapytać. Poprowadź gdzieś, przecież to twój teren - uśmiechnął się i powiedział.
- A więc wycieczkę krajoznawczą uważam za otwartą - powiedziałam.
Nasze rozmowy toczyły się na różne tematy. Nie było momentu, żeby któreś z nas czegoś nie powiedziało, nie było momentu niezręcznej ciszy. Poprowadziłam go śladem skateparku, pokazałam kilka sklepów, poszliśmy w parku leśną ścieżką, i wtedy przechodziliśmy pod Atlanta Music Group.
- To tutaj 'pracuje' - przy słowie pracuję dodałam znak przenośni w powietrzu. Moja elita muzyczna. Najcudowniejsze miejsce na całym świecie.
Justin przez chwilę się przyglądał budynkowi i pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Mam nadzieję że będę mógł Cie kiedyś zobaczyć w akcji. - powiedział z tym swoim uśmiechem.
-
Jasne, kiedyś cie zabiorę do środka. Będziesz mógł poczuć ten cudowny zapach tańca.


*Oczami Justina*
Opowiadała o swojej pasji, w tak cudowny sposób. Co chwila spoglądałem w jej niesamowite oczy. Kiedy na mnie spoglądała z powrotem spuszczałem głowę i patrzałem na swoje buty. 'Justin, co się  z Tobą dzieje? Jesteś Justin Bieber, potrafisz wyrwać każdą laskę' huh. Każdą laskę, ale ona nie była zwykłą laską. I do tego miała chłopaka. Rozmawialiśmy z Al na różne tematy, co chwilę się uśmiechając i szczerząc, i dogadywaliśmy się jakbyśmy się znali od zawsze. Niedaleko nas przechodziły trzy dziewczyny, spoglądały na nas co chwilę już od dłuższego czasu. Alice i ja postanowiliśmy na chwilę odpocząć więc usiedliśmy na ławce. Trzy nieznajome dziewczyny szeptały oraz nie spuszczały z nas wzroku. Po chwili wstały i podeszły w naszą stronę. I jedna z nich, najwyższa blondynka spytała:
- Przepraszam, że pytam ale muszę wiedzieć. Nie wiem czy mam dostać ataku serca teraz, czy jeszcze dane mi będzie na to poczekać. Czy to ty...Justin? - zapytała z nadzieją w głosie.
A więc poznały mnie. No i bum.. co się dziwić Beliebers były wszędzie, i zawsze potrafiły mnie odnaleźć.
- Umm, tak to ja - odpowiedziałam i spojrzałem na Grande siedząca obok mnie. Nie odzywała się słowem, była spięta. Uśmiechnąłem się szeroko do moich belieberek. Zaczęły piszczeć, i wypytywały o kilka rzeczy, i spytały czy mogą zdjęcie i wiele wiele innych pytań. Oczywiście zgodziłem się na zdjęcie, Alice zrobiła nam zdjęcie ich telefonem. Z tego co zapamiętałem najniższa brunetka miała na imię Kristen a dwie pozostałe Bella i Pauline? Moje rozmyślania przerwało kłopotliwe pytanie jak mniemam Pauline:
- A możemy wiedzieć, kim jest ta szczęściara i kim jest dla Ciebie? - spytała patrząc na Alice.
No właśnie, kim jest dla mnie, i oto jest pytanie.

_________________________________________________

komentarz od Ciebie = motywacja:):)

7 komentarzy

  1. Cudny blog *_* Czekam na nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty blog!! :p Czekam na kolejny rozdział <3
    ~TK

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku! Boskie.. *,* jest prawie północ a ja czytam pod kołdrą z zapartym tchem:) świetny rozdział,oczekuje kolejnego :*
    Allie. xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam do ciebie wielki żal i dobrze wiesz o co. Codziennie w szkole musiałam upominać sie o nowy rozdział. A co do rozdziału to bardzo fajny tylko nie eiem co miało znaczyć 'huh' :*

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebisty blog!!!!! czekam na nastepny rozdzial no :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię Twojego bloga. Rozdziały są cudowne, tylko domagałabym się większej systematyczności. Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalej części pisania opowiadania! :*
    ~ W

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam 1 urodziny bloga : damnisa.blogspot.com <3

    OdpowiedzUsuń

niech ci bóg wynagrodzi, ten komentarz. dobry człowieku.